Hugo Rumian
Metryczka z dnia 08.VI.
2007 r.
Imię: Max
Nazwisko: Rumian
Waga: 3300
gram
Wzrost/długość: 51
cm
Czas urodzenia: 03:40,
08.04.2009
Miejsce urodzenia: Szpital na ul. Siemiradzkiego, Kraków
Znak zodiaku: Baran
Poglądy polityczne: spytaj Taty
Poczucie etyki: spytaj
Mamy
Lubię: bliskość
Mamy;
bujanie
w Kaziu
Nie lubię: jak
mnie brat „delikatnie” inaczej dotyka
Nie będę się rozwodził, jak
mój brat na stronie obok, tylko skupię się na faktach.
Jestem Max, nie Maksymilian, ani Maxym, tylko Max.
Tak, jestem mniejszy od brata jak się urodził, ale On był duży, więc ja jestem NORMALNY, rozumiecie,
normalny. To jest w normie – a norma to środek krzywej Gaussa (to tłumaczenie
dla mężczyzn) albo większość (jak wolą to ….. humanistki ;) )
L niestety nie wiem do kogo jestem podobny…. Tata
mówi „ludek”, Mama, że prawie jak Hugo, ale co to znaczy „prawie” – 30%, 40%.
Ech ta dokładność niewiast….
No dobrze, opowiem o początkach, bo było ciekawie. Zacznę od
zainteresowania jakie wywołałem w brzuchu. Dawno, dawno temu – dla mnie dawno!
– a było to ze 7 miesięcy wstecz wracałem z nieświadomą Mamą z gór z
Austrii. Coś brzdąkała o wyjeździe w wysokie
góry wcale mnie nie uwzględniając! Tylko Himalai i himalacośtam. Nie
zastanawiałem się długo i pomajstrowałem coś w środku i bęc – choroba
lokomocyjna! J Niestety, parcie na góry odsunęło racjonalne myślenie Mamy i tłumaczyła
sobie zmęczeniem, ożęsz Ty….. Jest! No to do kubeczków smakowych i łaknienia
szybciutko gonię i zaczyna się jazda – „Oj jakbym śledzie zjadła!” jest! Jest!
Zakumała JJJ, test był już formalnością J
07.04.09. I tak minęło 7 miesięcy. Pani doktor orzekał, że mam wystąpić
17 kwietnia, ale co to ja jestem, na kontrakcie jakimś, czy co? Wystąpię jak
będę chciał! Co dziś mamy? 7my kwietnia? O proszę jaka piękna data…. Rodzice
dziś się zabrali za robienie zdjęć brzuszka – to się nazywa refleks….. no dobrze,
mają jeszcze 2 godzinki, a potem ruchy ojciec! Do szpitala J.
08.04.09. minęła północ. Mamę zawieźli na salę gdzie zza ścian działy
się dziwne rzeczy, ale mogę to stwierdzić tylko po odgłosach bo jeszcze w
brzuchu siedzę…. Tam panie tak dziwnie stękały, jakby wiecie co, no ten teges w
filmach dla dużych grały – ale dlaczego tylko panie?...... musze to sprawdzić!
Gdzie ten kanał? Ał, ktoś się do mnie przyssał! Za głowę? Bohatera? Poczekaj,
ja Cie znajdę, jak tylko podrosnę…. 3.40 ważą mnie i mierzą. Dlaczego tutaj
mówią „długi”, a nie „wysoki?” Ech, ci medycy nigdy nie byli romantyczni…..
10.04.09 Dziś wieczorem przyszedł do szpitala Tata z jakimś małym
ludkiem. Na początku mnie nie zauważał, więc delikatnie stęknąłem. Wiecie co
powiedział???!! „Kotek!”, kotek – powiedział!. No żeby Go. Co to ja mruczuś
jestem? O nie. Jęknąłem głośniej i już jest efekt: ”ojej, dzidzi!”. Noooo,
tośmy się dogadali, widać bratnia dusza.
11.04.09 W domu wszystko się wyjaśniło, ten mały ludek tam był i
wytłumaczyli mu – bo oczywiście ja to wiedziałem od samego początku! – że
jestem jego bratem. Dziwnie się nazywa. Coś z ruchem po angielsku: „who go”.
Widać nie znają tu jeszcze poprawnej angielszczyzny…..
Ale tu mają kosmiczne latające łóżeczko! Wow, idę spać!